Botanic Skinfood krem łagodzący - Nasiona Chia + Aloes - RECENZJA


Hej!
Dziś zapraszam na recenzję kremu, który testuję od dłuższego czasu. Po tym jak nagle skończył się mój krem na noc z Vianka postawiłam na nowość z drogerii Natura. Przed wami krem łagodzący marki Botanic Skinfood z nasionami chia i aloesem. 


Krem znajduje się w kartonowym pudełku. Podoba mi się fakt, że wszystkie najważniejsze informacje są czytelne i zachęcają żeby chwycić za produkt. Długo się nad zakupem nie zastanawiałam, ponieważ cena regularna 27,99 zł i skład sprawiły, że włożyłam krem do koszyka bez długiego zastanawiania się. 


Po otwarciu pudełka naszym oczom ukazuje się widok kremu w całkiem ładnej scenerii. 


Na plus jest opakowanie kremu. Jest wykonane ze szkła, jedynie nakrętka jest plastikowa. W opakowaniu znajduje się 50 ml produktu. 


Krem marki Botanic Skinfood jest zabezpieczony sreberkiem. Po otwarciu mamy 6 miesięcy na zużycie produktu. 


Kolor jest jasny, mleczny a zapach prawie nie wyczuwalny. 


Krem ma dość gęstą konsystencję, zostaje w takiej pozycji jak go nałożymy i nigdzie nie ucieka. Po roztarciu między palcami albo bezpośrednio na skórze twarzy wyczuć można że jest oleisty ale i treściwy. Mimo, że krem jest na bazie wody nie jest wodnisty i pozostawia skórę wyczuwalnie nawilżoną. 

To jest krem, który można stosować zarówno na dzień jak i na noc. Ja używam tylko na noc, ponieważ na dzień korzystam z kremu Biolaven (tu recenzja). Moja skóra dość szybko przyjmuje ten krem, szybko i ładnie się wchłania i tak jak wspomniałam wcześniej na skórze zostaje przyjemne uczucie nawilżenia, które długo się utrzymuje. 


Skład i opis działania składników od producenta:
Aqua* Czysta woda – rozpuszcza składniki. 

Caprylic/Capric Triglyceride* Roślinny emolient – zmiękcza i wygładza skórę. Glycerin* Roślinna gliceryna – nawilża i wspomaga transport składników w głąb skóry. 
Persea Gratissima Oil* Olej z awokado – działa regenerująco i łagodząco. Butyrospermum Parkii Butter* Masło shea/karite – odżywia, zmiękcza oraz natłuszcza skórę. 
Cetearyl Olivate* Emulgator z oliwy z oliwek – tworzy emulsję oraz pielęgnuje skórę. 
Sodium Lactate* Mleczan sodu – zmiękcza, zapewnia właściwe pH kremu. 
Coco-Caprylate/Caprate*– Naturalny emolient - tworzy na skórze ochronny film i nadaje jej gładkość. 
Sorbitan Olivate* Emulgator z oliwy z oliwek – tworzy emulsję oraz pielęgnuje skórę. 
Aloe Barbadensis Leaf Extract* Ekstrakt z aloesu – działa kojąco i łagodząco, regeneruje, nawilża i ujędrnia. 
Salvia Hispanica Seed Extract* Ekstrakt z nasion Chia/ szałwii hiszpańskiej – łagodzi i nawilża skórę. 
Ginkgo Biloba Leaf Extract* Ekstrakt z miłorzębu japońskiego – wzmacnia oraz uelastycznia naczynka krwionośne, działa antyrodnikowo spowalniając procesy starzenia się skóry. 
Cetearyl Alcohol* Alkohol cetylostearylowy – emolient, tworzy warstwę ochronną. 
Xanthan Gum* – Guma ksantanowa – naturalny zagęstnik. 
Tocopherol*, Lecithin*, Ascorbyl Palmitate*, Glyceryl Stearate*, Glyceryl Oleate*, Citric Acid* Kompleks antyoksydantów i emulgatorów – spowalnia procesy starzenia i zapewnia trwałość kremu. 
Gluconolactone*, Calcium Gluconate* Glukonolakton i glukonian wapnia – wzmacniają naczynka krwionośne, działają łagodząco. 
Benzyl AlcoholBenzoic AcidDehydroacetic AcidPotassium SorbateSodium Benzoate – Konserwanty identyczne z naturalnymi – zapobiegają namnażaniu się bakterii, drożdży i pleśni, 
Parfum – Hipoalergiczna kompozycja zapachowa – zapewnia ładny zapach.


Czy warto kupić ten krem?
Zdecydowanie tak! Moja skóra bardzo się polubiła z kremem Botanic Skinfood od pierwszego użycia. Po trzech tygodniach zachwyt nie minął, więc coś jest na rzeczy. Wegański skład, intensywne nawilżenie skóry i naprawdę fajna konsystencja sprawia, że nakładam ten krem na twarz z przyjemnością. Jedyne co to pojawił się jeden babol na brodzie ale to ze względu na olej awokado w składzie, który kiedyś stosowany solo na mojej twarzy stworzył pole minowe. Jednak nie wysypało mnie jakoś bardzo i tego jednego gagatka jestem w stanie przeboleć, tym bardziej, że nie widzę nowych niespodzianek.

Bardzo mnie cieszy fakt, że mamy coraz więcej jakościowych kosmetyków dostępnych w drogeriach do tego przystępnych cenowo. A może polecacie coś jeszcze z tej serii? Czekam na komentarze! 👇

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nude Look Golden Rose - pomadki i wypiekany róż - RECENZJA

Allvernum - wody perfumowane - RECENZJA

Natura Estonica Nawilżające SERUM do twarzy Sofora Japońska - RECENZJA